Zadzwoń:
Jednym z niezaprzeczalnych atutów pracy fotografa ślubnego jest możliwość poznawania wielu nowych osób, które ciężko byłoby spotkać w normalnym, codziennym życiu. Tak właśnie spotkałem, poznałem i strasznie polubiłem Monikę i Marka – cudowną parę z Małopolski, której miałem przyjemność towarzyszyć w dniu ślubu, jak również podczas sesji plenerowej.
W dniu ślubu sprawy najczęściej biegną swoim rytmem i nawet najbardziej misterny plan może się zawalić w wyniku jednego, małego niedopatrzenia. U Moniki i Marka nic takiego nie miało miejsca. To był jeden z najbardziej easy-going reportaży ślubnych jakie ostatnio realizowałem. Nowożeńcy zadbali o każdy szczegół, każde wydarzenie rozsądnie rozłożyli w czasie, co dla mnie jako Ich fotografa ślubnego- najczęściej gorączkowo goniącego z miejsca na miejsce, było sytuacją wybitnie komfortową. Niektóre zdjęcia ślubne nie mogą powstać jeśli brakuje na nie czasu. U M&M czas był na wszystko.
W dniu ślubu najważniejszy jest dobry nastrój
Śluby i wesela bywają stresujące, zwłaszcza dla wrażliwszych osób. Jeśli chcecie by wszystko poszło zgodnie z planem, dobry nastrój i pozytywne myślenie to podstawa sukcesu. Tak właśnie było podczas tego wesela. Przy kimś takim jak Monika i Marek trudno jest przestać się uśmiechać. Ich pozytywna energia jest zaraźliwa. Zwłaszcza u Marka, którego dobry nastrój nie opuszcza chyba nawet na sekundę.
Zapraszam do obejrzenia paru zdjęć z dnia pełnego uśmiechu.
Jako fotograf ślubny Anyday bardzo często bywam w Mszanie Dolnej i okolicach. Bywam tam również prywatnie, bo góry Beskidu Wyspowego działają na mnie jak magnes. Ale to już temat na zupełnie inną historię 🙂
A tak na marginesie tego posta, jeśli lubicie niezwykłe historie to z pewnością spodoba Wam się sesja ślubna Eweliny i Grzegorza w Folwarku Zalesie. Zapraszam!